Aby wyszukać kota adoptowanego do 2018 r. przejdź na stronę archiwalną
Koty dorosłe są spokojne, stateczne, mają ukształtowany charakter, który się już bardzo nie zmieni. Znamy dobrze osobowość każdego z naszych kotów do adopcji i możemy je dokładnie opisać. Większość kotów do adopcji bardzo szybko zadomowi się w nowym miejscu i pokocha nowego opiekuna, a niektóre koty i kotki będą potrzebowały trochę więcej czasu. Kot dorosły może zostać sam w domu gdy Ty idziesz do pracy.
Wszystkie zwierzęta do adopcji to koty domowe. Większość z nich to tzw. "koty dachowce", zdarzają się też koty rasowe, chociaż nie wiemy na pewno.
Nasze dorosłe koty do adopcji (Warszawa) są zaszczepione i wysterylizowane. Poniżej możesz obejrzeć zdjęcia kotów do adopcji. A filmy znajdziesz na naszym kanale na Youtube.
Adopcja kotów przez telefon, adopcja kota przez internet to rozmowa, w czasie której pytamy opiekunów o warunki w jakich będzie przebywał kot. Potem odwozimy kota do domu i spisujemy umowę adopcyjną. Oddam kota w Warszawie lub okolicach, ale w wyjątkowych wypadkach psy i koty odwozimy także do innego miasta.
Koty do adopcji w Warszawie, przedstawione poniżej, czekają na swój dom w Ośrodku Adopcyjnym Fundacji CANIS pod opieką Danuty Skarbek. Tel.: 22-833-81-30, 693-34-99-78.
Jeśli ktoś zechce sponsorować psy i koty, prosimy o wpłatę na konto Fundacji Canis, z dopiskiem imienia kota na przelewie.
Koteczka przywieziona została przez Straż Miejską do lecznicy weterynaryjnej w Laskach w styczniu 2021 r. Zmarznięta, głodna, przeziębiona. Wyglądała jak mała kulka nieszczęścia. Miała chore uszy i duży wyciek z nosa i oczu. Bardzo, bardzo zaniedbana. Podczas pobytu w lecznicy była bardzo zadowolona, nie sprawiała problemów. W końcu ktoś o nią zadbał, nakarmił, pogłaskał. Ponieważ jest bardzo miłą koteczka głaskana i brana na ręce była często. Kiedy już Kocia była w dobrej formie została wysterylizowana, operację zniosła bardzo dobrze, szybko doszła do siebie po narkozie. Wtedy też przyszedł czas aby opuściła lecznicę. Jedynym miejscem była ulica, miejsce w którym została znaleziona. Lecznica miała podpisaną umowę z Gminą, która za dalszy pobyt Grażynki w lecznicy nie chciała płacić. Każdy Koteczkę przytulał ale nikt nie chciał, lub nie mógł jej wziąć choćby na dom tymczasowy. Dzień przed wypuszczeniem koteczki zadzwoniła osoba mająca na sercu los Grażynki, opowiedziała jej losy i zapadła decyzja o zabraniu koteczki do Fundacji, do domu tymczasowego.
Jest jednym z trzech kotków, który po stracie domu i opiekunki został przyjęty przez Fundację. Pani Irena, opiekunka kotków została umieszczona przez rodzinę w domu opieki (marzec 2020 r.) ze względu na stan zdrowia i możliwość samodzielnego radzenia sobie. Bardzo przeżywała i przeżywa rozstanie z kotkami, które bardzo kocha.
tel. w sprawie adopcji 693349978
tel. w sprawie adopcji 693349978
Poldek vel Kisiel
25.10. 2014 r., wracając z psami ze spaceru ok. godz.15.00 zobaczyłam kotka śpiącego na wieku zatykającym kanał. Spał zwinięty w kłębuszek a tuż obok niego z kanału wydostawały się opary ciepłej wody. Kotek był bardzo umorusany, czego na filmiku nie widać. Białe futerko dogłębnie było szare, nosek i uszy również szare. Kocurek rozmawiał ale ni chciał podejść. Kiedy poszłam odprowadzić psy i wróciłam za ok 40 min kotek nadal spał w tym samym miejscu. Miałam klatkę aby go złapać ale nie był zainteresowany aby do niej wejść, zapewne nie był głodny, jako że w okolicy są miejsca gdzie kotki są dokarmiane. Jest czasami widywany, ze wstępnego wywiadu wynika, że ktoś się wyprowadził latem a kot został.
Latem tego roku miałam sygnały, że taki kot chodzi w okolicy, nie boi się ludzi ale nie podchodzi aby móc go np. pogłaskać.
Mimo, że mieszkam blisko od miejsca pojawienia się kota i przechodzę tamtędy przynajmniej raz dziennie nigdy wcześniej go nie spotkałam. Również po 25-tym, kotka nie spotkałam. Kotek widywany był /jest w okolicy ul. P. Gojawiczyńskiej i Braci Załuskich (Żoliborz).
Tu jest filmik z kotem: https://www.youtube.com/watch?v=ejz5nAkeNWo&feature=youtu.be
Być może ktoś z państwa wie coś o tym kotku, bardzo proszę o kontakt 693349978 lub mailem Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
(19-12-2014 r.) Kocurek został zabrany do domu, było wiadome, że jest to kot, który mieszkał z człowiekiem w domu i jego życie na pokrywie kanału jest niemożliwe (ew. możliwe ale krótkie). Kotek okazał się delikatnym zwierzątkiem, skurczony żołądek pozwalał na zjedzenie jednej saszetki (100 g) na dobę. Kisiel został odrobaczony, zaszczepiony i oczywiście odpchlony. Nie jest jeszcze wykastrowany ze względu na czas jaki musi organizm pozbierać się po poniewierce, Tym bardziej, że kocurka wcale nie czuć jak dorosłego i nie sprawia żadnych kłopotów. Przebywał w jednym z ośrodków adopcyjnych, gdzie był bity przez inne koty i nie potrafił się bronić, po prostu kulił się. Przeniesiony został do miejsca gdzie są absolutnie spokojne, pozbawione agresji koty. Teraz Kisiel przytył, nie boi się chodzić swobodnie po mieszkaniu. Powoli zaczyna kontaktować się z innymi kotkami jak na razie wąchać się z nimi nos w nos. Psy omija ale nie ucieka, oczywiście piszę o sytuacji kiedy nie jest goniony tylko kiedy przechodzi obok. Uwielbia być głaskany, kiedy się do niego mówi, odpowiada wtedy delikatnym miau. Nie potrafi się jeszcze bawić, pewnie tam gdzie był to po prostu był i tyle. Z pewnością nauczy się ale wszystko w swoim czasie. Kotek był również testowany na Felv i Fiv - testy wyszły ujemne. Kisiel może zamieszkać z innym kotkiem lub pieskiem ale nie musi.
Julek, ur. 02. 2013 r.
Kot został zauważony kiedy siedział po zewnętrznej stronie okienka piwnicznego. Jak się okazało kotuś bardzo bał się wejść do piwnicy ponieważ inne koty go wyganiały.
Zerkał tylko tęsknie do wnętrza piwnicy, chcąc się ogrzać i schronić, bo było już zimno, widać było, że marznie a delikatne, króciutkie białe futerko nie było w stanie go ogrzać.
Kiedy dostawał porcję karmy na parapecie okienka, zjadał ją z apetytem po czym szedł za kobietą dokarmiającą go do jej domu, bardzo chciał być z człowiekiem.
Bommbel
Kocurek BOMMBEL, (Bąmbel, Bommbel, Bombbel) są to imię, nazwisko i pseudonim cudownego kota z Białołęki, Latem 2013 roku został zauważony przez karmicielkę w miejscu dokarmiania. Miał na szyi, tuż pod żuchwą, dużą ranę. Trudno było go złapać, gdyż nie zjawiał się codziennie, ale pewnego dnia postanowił, że da sobie pomóc. Zaczął pojawiać się regularnie, dużo jadł i widać było, że rana się goi.
Po kilku tygodniach karmicielka spostrzegła, że spod świeżego strupa coś się sączy. Wtedy już kot dał się zabrać do weterynarza. W znieczuleniu oczyszczono mu ranę, dostał antybiotyk, a badania wykazały, że jest ogólnie zdrowy. Został zaszczepiony i wykastrowany.
Sabrina, ur. 12 czerwca 2009 r.
śliczna, bardzo kontaktowa, pieszczotliwa koteczka - urodzona arystokratka. Tak się niestety zdarzyło, że kicia urodziła się w Zakładzie Karnym.
Wraz z rodzeństwem trafiła do Fundacji we wrześniu 2009 r. Jest zdrowa, bardzo lubi się bawić ale nie psoci. Bracia koteczki znalazły już domy. Sabrinka została wysterylizowana.
Tel.: 22-833-81-30, 693-34-99-78
Jakota, ur. 08 sierpień 2009 r.
Kicia jest wyjątkowo przyjazną, pieszczotliwą i piękną. Jest koteczką całkowicie pozbawioną agresji jak całe jej rodzeństwo i mama. Jako mały kociaczek nie miała odruchu atakowania nawet w zabawie. Nigdy nie drapała ani nie gryzła choć przez dość długi czas była leczona - zastrzyki, pobierania krwi - zawsze była skulona nawet za bardzo nie umiała się wyrywać.
Nie jest psotną koteczką, chociaż potrafi się bardzo ładnie bawić, nigdy niczego nie strąciła. Najlepiej bawi się ze swoją siostrą Julką - tak też byłoby super, gdyby zamieszkały w nowym domu razem.
Psy zna od małego ale ciągle się ich lęka. jest wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona.
Tel.: 22-833-81-30, 693-34-99-78
Super uroczy, spokojny kotek. Lubi inne koty. Może być zaadoptowany do drugiego kotka. Jest super przyjazny do człowieka. Lubi się bawić.
Tel.: 693-34-99-78
Czaplin, urodzony 10 kwietnia 2009 r.
Urocza kocia parka (Czarli i Czaplin) urodzona 10 kwietnia 2009 r., zostały zabrane z miejsca, w którym nikt za bardzo nie przejmował się ich losem. Teraz przebywają w domu tymczasowym. Są bardzo wesołe i wyjątkowo chętne do zabawy, zdecydowanie będą bardzo oddanym przyjacielem człowieka, już teraz wchodzą na kolana i domagają się poświęcania im uwagi. Jak przystało na kociaki są małymi odkrywcami, wszędzie muszą zajrzeć, powąchać i dokładnie poznać. Są zdrowe, wykastrowane.
Czarli, urodzony 10 kwietnia 2009 r.
Został zabrany z braciszkiem z miejsca, w którym nikt za bardzo nie przejmował się ich losem. Teraz przebywa w domu tymczasowym. Jest bardzo wesoły i wyjątkowo chętny do zabawy, zdecydowanie będzie bardzo oddanym przyjacielem człowieka, już teraz wchodzi na kolana i domagaj się poświęcania mu uwagi. Jest zdrowy, odrobaczony, zaszczepiony i wykastrowany. Gdy był mały to przyjaźnił się ze swoim braciszkiem Czaplinem ale gdy kociaki dorosły ich charaktery się zmieniły.
Czarli jest dominantem i lepiej aby zamieszkał bez innych kotów ale może być adoptowany do psa.
Tel.: 693-34-99-78
Kotka została znaleziona w osiedlu między parkującymi samochodami. Karmicielka usłyszała miauczenie małego kotka. Zajrzała pod samochód i znalazła Dziunię. Kotka była przestraszona i głodna.
W lecznicy okazało się, że mała jest zdrowa. Została odrobaczona i zaszczepiona. Niedługo szczepienie zostanie powtórzone i mała zastanie zaczipowana.
Dziunia jest urocza, miziasta i grzeczna.
Tel.: 693-34-99-78
Diksi, ur. w maju 2009 r.
Koteczki Piksi i Diksi zostały podrzucone w miejscu karmienia kotów i przygarnięte tymczasowo przez chorą psychicznie kobietę, która nie chce się nimi dalej opiekować. Obie koteczki są przymilne, łagodne, bardzo czyste. Diksi jest energiczniejsza od siostry i bardziej lgnie do człowieka. Nie przyjaźni się z innymi kotami. Lubi się bawić piłeczkami. Jest kotem niesamowicie przymilnym. Wchodzi na kolana i domaga się głaskania. Śpi w łóżku z człowiekiem.
Tel.: 22-833-81-30, 693-34-99-78
Milan, ur. 25. 05. 2010 r.
W lipcu 2010 r. został złapany i miał być, tak wyglądało, bardzo bojaźliwym kociakiem.Po jednej nocy okazał się przeuroczym pieszczochem. Osoba, która go złapała i odwiedza w lecznicy nazwała go safandułowatym pieszczochem. Jest super miły, lubi się bawić i jest ciekawski, jak to maluch. Głaskany mruczy z zadowolenia. Kiedy został złapany miał załzawione oczy i był lekko przeziębiony. Milan najchętniej spędziłby czas tuż przy człowieku. Kotek jak najbardziej nadaje się do adopcji do drugiego kotka (może być zaadoptowany z jednym z braci), do spokojnego pieska też się przytuli (oczywiście po jakimś czasie).
Milan został wykastrowany. Jest przemiłym kotkiem, energicznym i żywym. Bardzo lubi głaskanie i pieszczoty ale tylko wtedy gdy on chce. Przychodzi i mili się. W innym momencie nie ma ochoty. Lubi biegać i bawić się
Tel.: 22-833-81-30, 693-34-99-78
Kotka Pusia
Kotka Pusia ur.w 2009
Koteczka wraz z siedemnastoma kotami została porzucona przez opiekunkę, która rozmnożyła je , były to mioty wsobne. Biedne koty nie żyły dłużej niż 8 lat, wszystkie miały bardzo słabe nerki.
Pusia wraz z towarzyszami była pozostawiona w hotelu za który kobieta nigdy nie zapłaciła ani złotówki i zniknęła bez śladu. Problem nerkowy nie dotyczy koci ponieważ ona jedna była wysterylizowana. Poza zapaleniem ucha na nic nigdy nie chorowała. Pusia jest bardzo miłą koteczką , bardzo lubi być głaskana ale tyle ile ona sobie życzy. Bardzo chętnie wskakuje nowo przybyłym osobom na kolana . Jest grzeczną koteczką o lśniącym futerku.
Kotka jest czipowana, odrobaczona. Nie zaprzyjaźnia się bardzo z innymi kotkami ale przebywa w ich towarzystwie bez problemów , co najwyżej od czasu do czasu daje im za coś tam ... reprymendę. Może zamieszkać ze spokojnym psem. W domu tymczasowym kocia nazwana została Pluszą. Z pewnością była by bardzo zadowolona kiedy była by tą jedną ukochaną pupilką a nie jedną z wielu jak obecnie.
693349978
Kefia, ur. 01. 2010 r., jedna z 17-u
Bardzo miła koteczka -jako jedna z pierwszych z całego kociego stada przychodziła do głaskania. Przyjaźniła się ze wszystkimi kotkami, z którymi przebywała. Dużo rozmawiała - po prostu kocia gaduła. Miesięczny pobyt w lecznicy, gdzie dość długo miała leczone uszy (świerzb) trochę kicię zestresował. Nie podchodzi teraz od razu do człowieka, potrzebuje trochę czasu aby się upewnić, że nikt nie będzie czyścił jej uszu.
W domu tymczasowym przebywa z kotką Pati na Grochowie. Uwielbiają bawić się razem - najlepiej myszkami, bądź w berka, dużym wyzwaniem jest mucha. Może być wyadoptowana jedna do drugiego kota lub z jej przyjaciółką. Nie zna psów. Jeżeli pies będzie spokojny kotka na pewno się przyzwyczai. Tel.: 6693-34-99-78